I oto w filmie rozpoczyna się scena miłosna. On prowadzi ją do łoża lub innego
mebla, lub ona prowadzi jego, lub ona ją lub on jego – możliwość wariacji
niesłychana, jak również sprzętów i miejsc. Zastanawiający jest jedynie brak wśród
ogromu tych wspaniałości jednej rzeczy, tak znanej i wszechobecnej, ze względu
na swoją praktyczność i wielofunkcyjność – wersalki...
O wersalko, meblu wielofunkcyjny,
Niegdyś w kolejkach wystany,
Dziś niejednokrotnie na raty kupowany
Czemuż nie ma Ciebie w scenach erotycznych
Czemuż gardzi Tobą reżyser, scenarzysta i scenograf
Czemuż skrzypnięcie Twe nie przygrywa miłosnej scenie???
Dlaczego tapicerka Twa,
Pokryta pudrem codzienności z naskórków, kurzu, zupy
oraz reszty brudu
Nie zdobi planu filmowego
Dlaczego wnętrze Twoje
mogące ukryć pościel
oraz sprzęty inne i papiery wartościowe
Nie jest obecna w branży filmowej??
Dlaczego na próżno szukać mi Ciebie w scenie
Gdzie Brad Pitt dogadza głośnej Bonham-Carter Helenie?
Nawet na polskim podwórku,
Gdzie Dereszowska w Ladies z wieloma stosunek odbyła
Nadzieja moja na ujrzenie
w tym wszystkim... wersalki, zgniła.
Przeca Tyś jest mebel z Wersalu,
Wszak tak nazwa Twa wskazuje
Czemuż Cię nawet ten żabojadów naród,
Znany ze swej sztuki miłosnej, w ogóle nie szanuje?
Nie chciał Cię w teledysku Serge Gainsbourg,
w swym improwizowanym kazirodczym szale
Ni Brigitte Bardot, ni Catherine Deneuve
Ni Hiszpan
Almodovar w filmach swych - o nie!
Ten wolał kręcić podróż do kobiety wnętrza
(Dobrze, że ów podróżnik wiedział, gdzie należy skręcać)
Lecz ja obecności Twej wersalko nadal będę szukać…
Nie spocznę – jedyna ma nadzieja
W filmach polskich z lat 80tych
Może tam Jankowska-Cieślak Jadwiga
Lub Buczkowski Zbigniew
Lub inny polskiego kina stary wyga
Wiedział, czymże jesteś,
co możesz dać spragnionej kontaktu fizycznego parze
Wypatrywać Ciebie będę na ekranie
Kryjący w sobie pościel i nie tylko - łóżkowy Sezamie!
Poniosło mnie, ale wiem, że konstruowanie sceny miłosnej
jest znacznie prostsze bez otwierania wersalki i ścielenia łóżka. Pary w
miłosnym uniesieniu opadają przeważnie na ładne, co najmniej dwuosobowe łoża,
biurka, stoły lub inne obiekty odpowiadające inwencji twórców
filmu/spektaklu/scenki gdzieś wykorzystanej. Brak wersalek oraz wymagających
ścielenia łóżek w filmie skojarzyłam jednak dopiero dzięki lekturze głośnych w pierwszej poł. lat 90tych wspomnieniom
Anastazji P. (
tu dowiecie się więcej na temat tej persony):
„
W
końcu stwierdziłam:
- Trzeba rozłożyć
tapczan.
Zrobiliśmy to. Kazałam
się mu rozebrać. Zdenerwował się, że ma to zrobić pierwszy.
Westchnął i skwitował:
- Jesteś cholernie
złośliwa, ale ja się też odegram za chwilę.
Uśmiechałam się do
niego mówiąc:
- Przecież to
dyskryminacja kobiet. Dlaczego kobiety zawsze muszą robić to pierwsze? Chcę,
żebyś ty się najpierw rozebrał.
Zdjął koszulkę polo,
patrzyłam na jego owłosioną pierś, potem zdjął jasnopopielate spodnie i
adidasy. Śmiesznie to wyglądało, ja ubrana, a on goły, tylko w ciemnych
skarpetkach. Ma ostry męski zapach, jest bardzo owłosiony, na klatce piersiowej
siwy.
W seksie jest bardzo
dobry, kochaliśmy się niemal godzinę. Pozycja klasyczna, no może z lekkimi
modyfikacjami, ja leżałam na plecach. Nie rozmawialiśmy.
On dość głośno sapał.
Acha, w trakcie tego miał ślinotok, ale jest niezwykle sprawny. Spokojny,
delikatny. Nawet w seksie świetnie panuje nad swoimi emocjami, oczywiście do
pewnego momentu. Początkowo skupiał się na technice, ale pod koniec przestał
panować nad odruchami.
Jest zdystansowany, ma
się wrażenie, że wszystko ma zaplanowane punkt po punkcie.”
Mamy tu wprawdzie tapczan, lecz wymagający rozłożenia i zaścielenia. Kwestia pojęcia, ale może Anastazja P. zalicza się do grona osób, które doniczkę nazywają wazonem.
Nie zdradzę
Wam, jakiego polityka dotyczył przytoczony fragment, ale na pewno go znacie! Odsyłam do
lektury... (Marzena Domaros, Pamiętnik Anastazji P.: erotyczne
immunitety, Warszawa: Dom Wydaw. Refleks, 1991).
Na okładce tej książki widnieje
ładna kołderka, w powłoczce z wyciętym czworoboczkiem:
Ech, ten czar dawnych
kołder – teraz już nie szyje się takiej bielizny pościelowej, chociaż kiedyś
była obecna w wielu domach… W dziecięcym wieku miało się kupę zabawy, wczołgując się przez ten czworobok do powłoki kołderki...
Pomimo tego, że dzisiejszy wpis poświęciłam meblowi, korzystając
z okazji, chciałam zwrócić Waszą uwagę na jeszcze jeden szczegół… Czy zauważyliście,
że w takich scenach miłosnych, kiedy dochodzi do rozbierania się – aktorzy mają na sobie zazwyczaj bluzki
koszulowe, kobiety obnażają się, zrzucając się z siebie sukienki i halki, które
z wdziękiem opadają na podłogę… A bardzo, bardzo rzadko zdarza się, żeby
ściągali sobie bluzki i swetry przez głowę. Dlaczego? Mam własną teorię – przy
zdejmowaniu ubrań w ten sposób często elektryzują się włosy, które potem stają
dęba lub przylegają do twarzy w najmniej pożądanym układzie… Gorzej, gdy
wycięcie jest za małe i trzeba się siłować…
Tak własnie uwodzi nas magia kina, pomijając te wszechobecne elementy życia codziennego. Szary człowieku! Coś Ci nie odpowiada w zwyczajnym Twym życiu? Po prostu załóż halkę lub bluzkę koszulową, wersalkę (tapczan) miej rozłożoną i zawsze zaścieloną, ale Twoje dni będą takie, jak w amerykańskich (i nie tylko) filmach.
A teraz oddalam się, by oddać się oglądaniu starszych
filmów, by dowiedzieć się, czy istniało kiedyś coś takiego, jak era wersalki (tapczanu)… i
swetra ściąganego przez głowę.