środa, 13 czerwca 2012

Wpis mający na celu przynajmniej szczątkowe zdemaskowanie ulotnej magii kina


I oto w filmie rozpoczyna się scena miłosna. On prowadzi ją do łoża lub innego mebla, lub ona prowadzi jego, lub ona ją lub on jego – możliwość wariacji niesłychana, jak również sprzętów i miejsc. Zastanawiający jest jedynie brak wśród ogromu tych wspaniałości jednej rzeczy, tak znanej i wszechobecnej, ze względu na swoją praktyczność i wielofunkcyjność – wersalki...

O wersalko, meblu wielofunkcyjny,
Niegdyś w kolejkach wystany,
Dziś niejednokrotnie na raty kupowany
Czemuż nie ma Ciebie w scenach erotycznych
Czemuż gardzi Tobą reżyser, scenarzysta i scenograf
Czemuż skrzypnięcie Twe nie przygrywa miłosnej scenie???

Dlaczego tapicerka Twa,
Pokryta pudrem codzienności z naskórków, kurzu, zupy
oraz reszty brudu 
Nie zdobi planu filmowego
Dlaczego wnętrze Twoje
mogące ukryć pościel
oraz sprzęty inne i papiery wartościowe
Nie jest obecna w branży filmowej??

Dlaczego na próżno szukać mi Ciebie w scenie
Gdzie Brad Pitt dogadza głośnej Bonham-Carter Helenie?
Nawet na polskim podwórku,
Gdzie Dereszowska w Ladies  z wieloma stosunek odbyła
Nadzieja moja na ujrzenie
w tym wszystkim... wersalki, zgniła.

Przeca Tyś jest mebel z Wersalu,
Wszak tak nazwa Twa wskazuje
Czemuż Cię nawet ten żabojadów naród,
Znany ze swej sztuki miłosnej, w ogóle nie szanuje?
Nie chciał Cię w teledysku Serge Gainsbourg,
w swym improwizowanym kazirodczym szale
Ni Brigitte Bardot, ni Catherine Deneuve
Ni Hiszpan Almodovar w filmach swych - o nie!
Ten wolał kręcić podróż do kobiety wnętrza
(Dobrze, że ów podróżnik wiedział, gdzie należy skręcać)

Lecz ja obecności Twej wersalko nadal będę szukać…
Nie spocznę – jedyna ma nadzieja
W filmach polskich z lat 80tych
Może tam Jankowska-Cieślak Jadwiga
Lub Buczkowski Zbigniew
Lub inny polskiego kina stary wyga
Wiedział, czymże jesteś,  
co możesz dać spragnionej kontaktu fizycznego parze
Wypatrywać Ciebie będę na ekranie
Kryjący w sobie pościel i nie tylko - łóżkowy Sezamie!

Poniosło mnie, ale wiem, że konstruowanie sceny miłosnej jest znacznie prostsze bez otwierania wersalki i ścielenia łóżka. Pary w miłosnym uniesieniu opadają przeważnie na ładne, co najmniej dwuosobowe łoża, biurka, stoły lub inne obiekty odpowiadające inwencji twórców filmu/spektaklu/scenki gdzieś wykorzystanej. Brak wersalek oraz wymagających ścielenia łóżek w filmie skojarzyłam jednak dopiero dzięki lekturze głośnych w pierwszej poł. lat 90tych wspomnieniom Anastazji P. (tu dowiecie się więcej na temat tej persony):
W końcu stwierdziłam:
- Trzeba rozłożyć tapczan.
Zrobiliśmy to. Kazałam się mu rozebrać. Zdenerwował się, że ma to zrobić pierwszy. 
Westchnął i skwitował:
- Jesteś cholernie złośliwa, ale ja się też odegram za chwilę.
Uśmiechałam się do niego mówiąc:
- Przecież to dyskryminacja kobiet. Dlaczego kobiety zawsze muszą robić to pierwsze? Chcę, żebyś ty się najpierw rozebrał.
Zdjął koszulkę polo, patrzyłam na jego owłosioną pierś, potem zdjął jasnopopielate spodnie i adidasy. Śmiesznie to wyglądało, ja ubrana, a on goły, tylko w ciemnych skarpetkach. Ma ostry męski zapach, jest bardzo owłosiony, na klatce piersiowej siwy.
W seksie jest bardzo dobry, kochaliśmy się niemal godzinę. Pozycja klasyczna, no może z lekkimi modyfikacjami, ja leżałam na plecach. Nie rozmawialiśmy.
On dość głośno sapał. Acha, w trakcie tego miał ślinotok, ale jest niezwykle sprawny. Spokojny, delikatny. Nawet w seksie świetnie panuje nad swoimi emocjami, oczywiście do pewnego momentu. Początkowo skupiał się na technice, ale pod koniec przestał panować nad odruchami.
Jest zdystansowany, ma się wrażenie, że wszystko ma zaplanowane punkt po punkcie.” 
Mamy tu wprawdzie tapczan, lecz wymagający rozłożenia i zaścielenia. Kwestia pojęcia, ale może Anastazja P. zalicza się do grona osób, które doniczkę nazywają wazonem.
Nie zdradzę Wam, jakiego polityka dotyczył przytoczony fragment, ale na pewno go znacie! Odsyłam do lektury... (Marzena Domaros, Pamiętnik Anastazji P.: erotyczne immunitety, Warszawa: Dom Wydaw. Refleks, 1991).
Na okładce tej książki widnieje ładna kołderka, w powłoczce z wyciętym czworoboczkiem:

Ech, ten czar dawnych kołder – teraz już nie szyje się takiej bielizny pościelowej, chociaż kiedyś była obecna w wielu domach… W dziecięcym wieku miało się kupę zabawy, wczołgując się przez ten czworobok do powłoki kołderki...
Pomimo tego, że dzisiejszy wpis poświęciłam meblowi, korzystając z okazji, chciałam zwrócić Waszą uwagę na jeszcze jeden szczegół… Czy zauważyliście, że w takich scenach miłosnych, kiedy dochodzi do rozbierania się –  aktorzy mają na sobie zazwyczaj bluzki koszulowe, kobiety obnażają się, zrzucając się z siebie sukienki i halki, które z wdziękiem opadają na podłogę… A bardzo, bardzo rzadko zdarza się, żeby ściągali sobie bluzki i swetry przez głowę. Dlaczego? Mam własną teorię – przy zdejmowaniu ubrań w ten sposób często elektryzują się włosy, które potem stają dęba lub przylegają do twarzy w najmniej pożądanym układzie… Gorzej, gdy wycięcie jest za małe i trzeba się siłować…

Tak własnie uwodzi nas magia kina, pomijając te wszechobecne elementy życia codziennego. Szary człowieku! Coś Ci nie odpowiada w zwyczajnym Twym życiu? Po prostu załóż halkę lub bluzkę koszulową, wersalkę (tapczan) miej rozłożoną i zawsze zaścieloną, ale Twoje dni będą takie, jak w amerykańskich (i nie tylko) filmach.

A teraz oddalam się, by oddać się oglądaniu starszych filmów, by dowiedzieć się, czy istniało kiedyś coś takiego, jak era wersalki (tapczanu)… i swetra ściąganego przez głowę.