wtorek, 8 maja 2012

Georgia on my mind

Dzień dobry! Zapewne zaintrygował Was tytuł posta.Wyjątkowo nie mam dziś na myśli Dżordza (jakkolwiek się Wam kojarzy) ani Georginii Tarasiuk (to taka dziecięca gwiazdka  z "Szansy na sukces"  - ach, ten "cudowny" przełom lat 90/00 ;) ). Mam na myśli Gruzję (po angielsku nazwa kraju brzmi: Georgia), ponieważ wielce mnie ostatnio zaintrygował ten kraj, gdym obejrzała nowy odcinek jednego z moich ulubionych seriali reportażowych  "Szerokie tory" o gruzińskiej policji (by obejrzeć - kliknij tu ),  a raczej reformach, jakie zostały w niej zaprowadzone - niemal całkowita zmiana personelu, nowe, bajeranckie auta i komisariaty - szklane domy, tak, by przechodnie na własne oczy mogli przekonać się, że policja pracuje uczciwe... No cóż. Pomysł ciekawy. Do napisania tego posta natchnął mnie również artykuł  o  Minister (Ministrze, Ministerce? Ministrzyni? Ministrowej? Mini-hip-sterce? Ludzie... tak można bez końca...), pięknej, młodej i mądrej kobiecie, która jest niemal reklamą kraju, w którego rządzie pracuje. Wywiad ciekawy, polecam (by przeczytać, kliknij tu ).
Ach, pieniądzu z USA, kto cię miał, ten wie, że możesz zdziałać cuda....
Gruzja to piękny kraj - tak przynajmniej mogę stwierdzić dostępnych informacji z Internetu - może to niewiele, ale na pewno skłania do głębszego zainteresowania zagadnieniem. 
Nie czytałam tej książki: 


Okładka sympatyczna, ale jakoś nie sięgnęłam. Nie wiem czemu... Może warto? Fajnie, ludzie jedzą, piją, bawią się. Śpiewamy, tańczymy. Nie napiszę teraz kontry do tego w postaci opowieści o konflikcie z Rosją i słynnego zdjęcia pośród ruin, informacje są tu, bo jest to zbyt dramatyczny temat, by go poruszać. 
Dla rozładowania atmosfery ładny widoczek z Gruzji.


Można się dowiedzieć, z naszej dowolnie modyfikowalnej encyklopedii, że bogactwo kulturowe Gruzji to m. in.  zabytki sztuki datowane jeszcze na czasy przedhistoryczne. Zatem można stwierdzić, że gdzieś w tych herbacianych polach, winnicach i szczytach Kaukazu schowała się perła, mogąca zdyskredytować niejedno uduszone w chmurze samozadowolenia z własnego bogactwa kulturowego państwo w Europie Zachodniej. 
Co jeszcze jest ciekawego w Gruzji? Nazwiska. Wygląda to tak, że jest nazwisko, do którego dodajemy -wili albo -nadze. Czyli Dżugaszwili albo Szewardnadze, ale nie tylko ;) Nie wiem, czy jest odmiana przez rodzaj żeński - chyba nie?
Styczność z tym pięknym krajem oraz z bliżej nieznaną mi Armenią, o której teraz napiszę więcej, miałam podczas oglądania wystawy "Podróż na Wschód" w Galerii Arsenał w zeszłym roku. Niesamowite zdjęcia, niesamowite grafiki i ludzie... Ta uroda! Ciemne włosy i jasna cera, piękne, specyficzne rysy. Nie arabskie, nie typowo azjatyckie - ale zupełnie inne. A tu kilka ciekawszych  prac z tej wystawy: 
Elene Rakviashvili
Tam, gdzie należysz, 2010 (była też instalacja wideo z tymi panami... mam też pocztówkę ;) ) 
Ruben Arevshatyan
Eksterytorium. Rekonstrukcja elementu, 2011 - bardzo intrygujące. Te porzucone lub postapokaliptyczne miasta mają swój dziwny urok.

Alevtina Kakhidze
Jestem spóźniona na samolot, na który nie sposób się spóźnić, 2010-2011 - dosyć ciekawa seria zdjęć, ale to chyba była też instalacja z przedmiotami? Nie pamiętam - będę wdzięczna za przypomnienie.
Jak zauważyliście, ormiańskie nazwiska kończą się często na -yan i -ian. Jak nazwisko tego tutaj artysty - Arevshatyan. Może ktoś kojarzy takiego muzyka, jak Robert Amirian? Zespół Collage odnosił spore sukcesy w pierwszej połowie lat 90-tych w Polsce:


Ten muzyk jest z pochodzenia Ormianinem - teraz raczej udziela się, muzykując w zespole żony - Kari Amirian. 
Inne konotacje z Armenią? System of a Down - a jakże - pochodzenie muzyków i świetny, oryginalny wokal Serja Tankiana znacznie wyróżniały się na tle innych zespołów....

 
Mamy jeszcze Kim Kardashian... Ale o niej dłużej w następnym poście, więc i zdjęcie pominę.
Oraz doktora Jacka Kevorkiana, znanego jako Doktor Śmierć - ręka do góry, kto pamięta aferę eutanazyjną gdzieś tam hen, w latach 90-tych:

Pomijając niechlubne nazwiska, Armenia i Gruzja to piękne kraje, cudowne kultury, stłamszone w przeszłości (i w teraźniejszości trochę jednak też) przez niezbyt łaskawych władców i rządy, a szkoda... A teraz kilka zdań na temat alfabetów gruzińskiego i ormiańskiego. Mianowicie, te narody nawet alfabety mają piękne. Oto próbka.
Żeby to Wam zaprezentować, pokażę Wam zapis kilku zdań w tych językach.
Zacznijmy od gruzińskiego:
დედა, ყიდვა მე ორი ბარი და ველოსიპედის. (Matko, kup mi dwa batony i rower.)
მინდა დააყენა კონდიციონერით თქვენი თმის. (Mam ochotę nałożyć odżywkę na włosy.)

A teraz język ormiański:
Մեկ օր, առանց բժշկական շահերին, օրը կորած օր. (Dzień bez ciekawostki medycznej, to dzień stracony.)
Սուրբ Ծննդյանը Ես ցանկանում եմ ստանալ պլաստիկ գնդակը. (Na gwiazdkę chciałabym dostać plastikową kurę.)

To wszystko na dziś. Dziękuję - շնորհակալություն!